niedziela, 4 lutego 2018

Od Kushiny CD Soushiego "Gasnący Płomień"


Propozycja wyjścia na zakupy była chyba jego najgorszym pomysłem. W głowie zaczęło mi przelatywać dziesiątki myśli. W jednej z nich rozważałam czy przypadkiem podczas tej całej walki nie zranił się porządnie w głowę, przez co teraz plecie takie bzdury.
- Chyba Ci się coś pomieszało..- zaczęłam wyrywać dłoń, co było trudne. Jego uścisk był żelazny..- Soushi. Puść- Rozkazałam mu. Ku mojej uldze wola chowańca musiała mi być posłuszna- Jesteś teraz ranny, więc wychodzenie w takim stanie to samobójstwo. Wyjdziemy kiedy indziej- wzruszyłam lekko ramionami.
- Kushino..- spojrzał na mnie.
- Rób co chcesz w sumie. Jesteś dorosły, To twoja sprawa co się potem z tobą stanie.. - Weszłam do kuchni, gdzie zaczęłam przygotowywać coś smacznego do jedzenia. Musiałam się czymś zająć, jutro wrócę do swoich obowiązków bóstwa. Moi wierzący nie mogą o mnie zapomnieć, nie chce zniknąć, to by chyba było najgorszą możliwą opcją. Tych życzeń oraz próśb musiało mi się nazbierać od groma. Przymknęłam oczy, chcąc się rozluźnić myślałam o przyjemnych czynnościach, czy zdarzeniach, które miały miejsce podczas mojego panowania. W sumie, dalej panuje nad pokojem, przez kilkanaście lat nie powinno się to zmieniać.
Dosyć. Jutro jest nowy dzień, jutro zmienię wszystko oraz zadbam o moje obowiązki. Mojego chowańca będę doglądać od czasu do czasu, żeby upewnić się, czy aby na pewno z nim wszystko w porządku. Dopiero po trzydziestu minutach udało mi się zrobić najzwyczajniejsze kanapki oraz herbatę. Obładowana poszłam do salonu, gdzie ustawiłam wszystko na stole.
- Soushi!- zawołałam białowłosego- Przygotowałam coś do jedzenia, chodź! Chyba że nie chcesz to zostawię Ci coś na tacy.

Soushi ? Chyba pierwszy raz napisałam tak krótko..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz